poniedziałek, 19 października 2015

Książki ambitne i te mniej

Nareszcie dorwałam się do tematu, który już kiedyś zapowiadałam.

Bo gdzieś zgubiłam wszystkie inne zdjęcia książek.
Na zdjęciu akurat przykład książki ambitnej. Fantastyka w wykonaniu pana Martina jest dziełem sztuki i gdyby nie sceny krwawe i erotyczne - liczyłabym, że kiedyś będzie w kanonie lektur.
Jak rozróżniam ambitność książek? 
Na początek może to być ich objętość. Grube książki mają u mnie dużo większe powodzenie. Co nie oznacza, że wszystkie opasłe tomy są dobrej jakości (co tu dużo mówić Zmierzch choć grubiutki - ambitności ma 2/10), a cienizny są zawsze skazane na porażkę.
Co jest następne? Tytuł. Często po tytule można dowiedzieć się bardzo dużo o książce. Słowa "miłość", "kocha", "cud" etc. najczęściej wróżą słabą książkę - oczywiście według mnie. Mdłe romansidło. Jeśli jednak tytuł jest dość interesujący...
Można wziąć książkę do ręki i przeczytać opis z tyłu okładki. Albo pierwszą stronę. Mówią całkiem sporo (szczególnie pierwsza strona, bo przedstawia sposób pisania autora i styl książki), tak właśnie znalazłam wiele dobrych książek, które zostały na stałe umieszczone na moich półkach i z radością na nie patrzę.
Często książki czyta się z polecenia - bo jak się lubi czytać, to i znajomych się ma często takich co też to lubią. Tak przejechałam się na trylogii Dotyk Julii. Pierwsza część to cudo. Naprawdę jest napisana pięknie i ma ciekawą fabułę. Jednak przez drugą część nie zdołałam przebrnąć. Dlaczego? Bo staje się typową książką młodzieżową - miłość, miłość, miłość. Trochę jak Romeo i Julia, bo zawsze są jakieś przeszkody ku tej miłości.
Jeśli jesteśmy już przy książkach młodzieżowych - czas na moją krytykę.
Dlaczego ich nie lubię? Bo wszystkie są pisane "na jedno kopyto". Szczególnie źle jest kiedy głównym bohaterem jest dziewczyna. Do pewnego momentu w zasadzie książka jest spoko. Ale nieunikniona jest romantyczna miłość. Hm, na przykład Igrzyska śmierci. Fajna książka? Fajna. Chociaż ostatnia część... Trudne wybory Katniss pomiędzy Gale'm, a Peetą... błagam. Napisane pod biedne nastolatki czekające na pięknego księcia na białym rumaku.
No właśnie. Fabuła tych książek zmierza najczęściej do tego samego punktu, czyli do pięknej bohaterki - bo każda jest piękna, nawet jeśli wszyscy sądzą, że jest brzydka, to na koniec przemienia się w niesamowicie pięknego łabędzia, przemiana jak siemasz - w pięknej białej ślubnej sukni zmierzającej do równie pięknego ołtarza, na którym stoi jej piękny przyszły mąż. 
Weźmy pod lupę Johna Greena. Każdy słyszał o Gwiazd naszych wina. Ok. Historia ta sama. Romansidło jak się patrzy. A czy ktoś czytał Szukając Alaski? Jest dużo lepsza od GNW. Dlaczego? Moim zdaniem dlatego, że napisanie książki z perspektywy chłopaka dla mężczyzny jest dużo łatwiejsze (odwrotnie też). Bo jest zgodność psychologiczna. Żeby pisać z perspektywy drugiej płci trzeba być prawie geniuszem (J.K. Rowling zrobiła to świetnie!). 
Popularnością cieszyła się u mnie Sara Shepard i jej Pretty Little Liars. Pierwsze cztery części - przyjemne. Fajny kryminał, taki leciutki. Z każdą kolejną częścią jest coraz gorzej, ale uparcie czytałam, bo chciałam się dowiedzieć kto, do jasnej Anielki, jest A. Niestety przy chyba... XII części porzuciłam serię - zmęczyła mnie okrutnie.
Zastanawia mnie teraz - jak osoby w moim wieku (bo najczęściej do nich skierowana jest lekka literatura młodzieżowa) mogą czytać te książki? Bo podejrzewam, że przynajmniej większość jest na zbliżonym do mojego, poziomu inteligencji i rozwoju umysłowego. A mi te książki raczej pasują do nastolatków 12-15 lat. No max 16.
A jak zachęcić ludzi do czytania? Ja publikuję na swoim instagramie książki,  które czytam. Może ktoś skusi się, na książkę, która mi przypadła do gustu? Dodatkowo, jeśli któryś z moich znajomych zapyta się o jakąś książkę - staram się dobrać ją do jego zainteresowań i poziomu inteligencji książki (jeśli można to tak określić - w sumie chodzi o ambitność). Jestem już chyba jak bibliotekoznawca - w każdym razie staram się. A moim znajomym wychodzi na dobre (już nie jedną osobę przeciągnęłam na "czytelniczą" stronę mocy).
By the way - już drugi rok z rzędu biorę udział w wydarzeniu 52 książki. Pewnie każdy wie o co chodzi, ale szybkie wytłumaczenie - chodzi o to, żeby w rok przeczytać przynajmniej 52 książki. Niestety już drugi rok mi nie wychodzi tak jakbym chciała, chociaż w tym roku znacznie się poprawiło. A w przyszłym roku na pewno już wyjdzie!
A gdzie maruda kupuje książki? Przez długi czas były to różnej maści księgarnie - czyli miejsca dość oczywiste. Ale od pewnego czasu z koleżanką z klasy chadzamy do antykwariatów. Dlaczego? Oczywiście dlatego, że książki w antykwariatach są A: tańsze, B: mają niepowtarzalny klimat, historię.
Jak zwykle na koniec, zapraszam na wspólne herbatki i soczki porzeczkowe, dyskusje i inne pogaduszki/ploteczki.

leksa.

3 komentarze:

  1. świetny post,ale nie zgodze się ze wszystkimi jego elementami, fabuła książek dla młodzieży ma naprawdę często ukryte znaczenie, nie wszyscy potrafią dostrzec. Dla Ciebie Katniss miała trudny wybór, ale książka nie toczyła się tylko wokoło tego. Wiele książek jes naprwdę dobrych z tej półki, trzeba tylko je lubić i rozumieć. Pamiętaj aby uważać na słowa gdy stawia sie opinię by nie urazić innych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje posty nigdy nie mają na celu urażenia nikogo, często trzeba je traktować z lekkim przymrużeniem oka ;) A w "Igrzyskach" w zasadzie chodzi mi tylko o samo zakończenie trylogii - zupełnie nie pasuje (przynajmniej mi) do całości.

      Usuń
  2. 55 year old Community Outreach Specialist Taddeusz Kleinfeld, hailing from Maple Ridge enjoys watching movies like "Corrina, Corrina" and Creative writing. Took a trip to Phoenix Islands Protected Area and drives a Boxster. kliknij tutaj po informacje

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawione komentarze - motywują do dalszego blogowania. Ale jeśli chcesz napisać tylko "wejdziesz i poklikasz mi linki?" możesz nie komentować. Lubię krytykę (masochizm?), ale konstruktywną.
Jakiś temat do omówienia - pisz śmiało, może uda mi się o tym napisać!