piątek, 2 października 2015

Harcerstwo i ludzie - harcerze

Zacznijmy od tego, że sama jestem harcerką.


Wstęp był potrzebny tylko po to, żeby nikt nie czepiał się, że "nie jesteś harcerką, a oceniasz harcerzy!".
Tak. 
Co można powiedzieć na wstępie o harcerstwie? Wszechstronnie wychowuje młodych ludzi... Chwilę, zaczynam pisać jakoś zbyt mądrze. 
Za co cenię harcerstwo? Bez niego, obawiam się, mogłabym już dawno skończyć na codziennym melanżu, alkohol lałby się strumieniami, a kolejny papieros byłby odpalany od poprzedniego. Chodziłabym pewnie do jakiegoś podrzędnego liceum lub technikum i ledwo co zdała maturę. Miałabym zupełnie inne poglądy na przykład na patriotyzm. No wiecie, Ojczyzna, Nauka, Cnota. Trzy literki z lilijki dużo dają jednak.
Każdy z harcerzy (przynajmniej tak mi się wydaje) pragnie dążyć do pewnej doskonałości - chyba dlatego staram się w szkole, w domu i przynajmniej próbuję być miła i pomocna dla ludzi. No właśnie harcerstwo mnie tak ukształtowało. Zaradność życiowa też oceniona na 5.
Różne interpretacje prawa i przyrzeczenia pozostawię, bo byłoby za długo. A jeśli ktoś pragnie rozmowy na ten temat - uporczywie zapraszam do zakładki "kontakt".
Oczywiście mnóstwo moich znajomych to harcerze - wspólne obozy, biwaki z drużyną, a nawet weekendowe kursy strasznie zbliżają ludzi. Wspólne śpiewanie, jedzenie, spanie - super!
A co mi w harcerstwie nie pasuje? Na przykład to, że wszyscy uważają, że masz dużo czasu. Wcale nie masz 5 sprawdzianów w tygodniu, nie musisz się zaopiekować chorą babcią. A nawet jeśli tak, to już nie. Bo wszyscy będą Ci wypominać, że nic nie robisz, chociaż starasz się jak możesz. Hmm, może to moja wina, bo nie potrafię dobrze zagospodarować swojego czasu (tej jednej rzeczy niestety się nie nauczyłam - ani w szkole, ani w harcerstwie). Cenię każdą osobę, która to potrafi. Podziwiam.
Dalej, wspomniany w tytule "człowiek - harcerz". Uważam, że jest to dość osobny podgatunek człowieka. A, i nie każdy harcerz jest "człowiekiem - harcerzem". 
Jeśli macie w swoich znajomych na facebook'u harcerzy, albo sami  nimi jesteście, możecie zauważyć (albo i nie, dlatego to przybliżę), że dzielą się na dwie podgrupy: normalsi oraz wspomnieni wcześniej.
Scharakteryzujmy obie grupy. 
Normalsi: co jakiś czas wrzucą harc-zdjęcie, harc-cytat, wezmą udział w harc-wydarzeniu. Może mają własny album z harc-zdjęciami, lubią jakieś harc-strony. Super. Bo przecież sporo życia poświęcają właśnie harcerstwu, a to przecież na dobrą sprawę świetna instytucja! Ale wstawiają też zdjęcia, statusy etc, które nie są związane z harcerstwem. Coś o znajomych, drobne przemyślenia i takie tam. Mają inne zajęcia i to widać. Natomiast...
Ludzie - harcerze: na ich facebook'u nie ma nic innego oprócz harcerstwa. Serio. Nic. Każdy kolejny post to coś w stylu "piszemy plan pracy", "na zbióreczce z ziomkami", "ja w mundurze", "ja i moi znajomi w mundurze"... A, warto wymienić jeszcze zasypywanie codziennie zdjęciami oraz  lajkowanie, komentowanie i udostępnianie wszystkich postów harc-stron. Obawiam się, że normalnego życia też brak. Bo przecież życie to nie tylko facebook (chociaż czasami tak wygląda).
Ok, są rzeczy, które i ja robię. Mam swój własny album ze zdjęciami tylko harcerskimi - ale uważam to za przemycenie fajnego promo na swoim profilu. Jeszcze jedna super akcja: zmienianie zdjęć profilowych na 22 lutego (Światowy Dzień Myśli Braterskiej - taka mała imprezka co roku, kiedy harcerze i skauci świętują). Wszyscy harcerze na fb zmieniają swoje zdjęcia profilowe na te w mundurze. Jeden dzień i koniec. Taki happening.
Na koniec wspomnę o mitach związanych z harcerstwem. Będzie krótko i na temat.
Nie, nie biegamy cały czas w mundurach. Na obozach też.
Tak, mamy inne pasje (które dodatkowo możemy rozwijać!), chociaż chyba największą życiową jest harcerstwo.
Nie, nie pomagamy ludziom na siłę. Owszem zapytamy się czy nie pomóc, ale jeśli spotka nas odmowa - nic na siłę, nie?
Nie, nie siedzimy zawsze na podłodze w komunikacji miejskiej. Czasami w pociągach. Ale sporadycznie.
Nie, nie jesteśmy zadowoleni jak budzą nas w nocy na gry nocne. Chociaż pewnie części się to podoba to... nadal nie.
Nie zawsze jesteśmy najgłośniejszymi ludźmi w okolicy. To zdarza się nawet innym.
Nie każdy zna na pamięć milion szyfrów i węzłów. Znajomość morse'a jest umiejętnością bardzo rzadko spotykaną.
Jeśli ktoś chce porozmawiać o tychże mitach, a również innych - znów - zakładka "kontakt".

Żeby było tematycznie: 
Czuwaj!

dh. leksa <3 (czy już przesadziłam? ;p)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawione komentarze - motywują do dalszego blogowania. Ale jeśli chcesz napisać tylko "wejdziesz i poklikasz mi linki?" możesz nie komentować. Lubię krytykę (masochizm?), ale konstruktywną.
Jakiś temat do omówienia - pisz śmiało, może uda mi się o tym napisać!