No i nadszedł moment, w którym jestem już dorosła.
Sprostowanie: wcale nie jestem dorosła. Tylko pełnoletnia. Tylko mam 18 lat.
Wczorajszy dzień był niesamowity pd wieloma względami. Dostałam mnóstwo życzeń (facebookowych, telefonicznych, smsowych i osobistych), za które wszystkim bardzobardzo dziękuję. Dostałam piękne i zabawne prezenty, spotkałam się z ludźmi, których od dawna nie widziałam i spędziłam fantastyczny dzień.
Od rana była u mnie najbliższa rodzina, przyjechała nawet siostra ze swoją małą córeczką (btw - dowiedziałam się, że będę jej chrzestną!). Później wpadła do mnie kuzynka i spędziłyśmy mnóstwo czasu na "ploteczkach", bo baaaardzo długo się z nią nie widziałam. Wieczór spędziłam już z przyjaciółmi - dostałam śliczną różę od przyjaciela, a później poszłam do przyjaciółki.
Uważam wczorajszy dzień za jeden z bardziej udanych. Nawet jeśli niektórzy pamiętali o moich urodzinach tylko dzięki temu, że facebook im przypomniał to robi mi się ciepło na sercu kiedy czytam życzenia od znajomych.
Niestety nadal jestem pozbawiona mojego aparatu ( :((( ) i piszę z nowego (!!!) komputera. Wreszcie skończą się problemy z brakiem klawiszy (staruszek już się straaasznie psuł), jednak nie mam tu również żadnych zdjęć, które mogłabym wrzucić do posta.
W najbliższych dniach udam się do urzędu wyrobić dowód, niestety nowa formuła dowodów mi nie sprzyja (zdjęcie en face? Chyba żarty!). A w oczekiwaniu na dowód, które może potrwać nawet miesiąc (!), nie będę mogła oddać krwi, co chciałam zrobić już od dawna. I w sumie tylko dlatego spieszy mi się do dowodu.
Liczę, że do następnego postu zdążę już ogarnąć swój aparat, albo przynajmniej jakiś zastępczy.
Miłego dnia!
Niby dorosła a jednak nie,
leksa <3